Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiele wiadomości. Wydawała sie w nim chęć do rymotworstwa, a razem i łatwość; jakoż we dwudziestym roku życia podał do druku wiersze swoje. Młodego rymotworcy dzieło zyskało wziętość. W roku 1738, wydał bajki, które ile pierwsze tym sposobem w języku ojczystym pisane, stały się wzorem następnym. Ze wszystkich rodzajów rytmów, które pisał, pieśni największą zjednały mu sławę. Umarł w Hamburgu roku 1753, mając lat czterdzieści pięć.

Wesołość

Wesołości! duszo życia,
Bóztwo serca poczciwego!
Szczęśliwy z twego użycia,
Szczęśliwy z daru twojego,
Ten co cię słodko używa,
Pozwól! niechaj ciebie wzywa.

Córko niebios, a czułości
Prawodawczyno i pani!
Co po złocie i wziętości,
Tym, którzy tobie oddani?
Płacze w kącie bogacz smutny,
Śpiewa chłopek rezolutny.

Nie ustawaj wielowładna,
Niech cię wierni twoi znają:
Młodzież rzezka, młodzież składna,
Ci co wieku używają :
Użyć niezdatna dogodnie,
I zgrzybiałość tobą młodnie.

Przez ciebie wyrasta znajomość,
Równasz wzniosłego z poziomym,
Wdzięczysz rozum, i wiadomość
Czynisz znośną niewiadomym :
Dumne mędrki smucą w błędzie,
Ty rządź światem, lepiej będzie.

Nadzieja i Bojaźń, bajka.

Kiedy myśl zdatna, kiedy ostrożna,
Jak powiadają i zmyślać można;
Mogą to drudzy, i ja też mogę.
W jednę szły drogę.
Nie wiem czy razem, czyli koleją
Bojaźń z nadzieją.
Dziwne się rzeczy naówczas działy,
Bo skoro tylko gdzie zawitały,
Nagle, dziwacznie,
Wszystkie się rzeczy działy opacznie.
Ubóztwo, że ma wszystko, mniemało.
Bogactwo, że nic nie ma, płakało.
Skądże przyczyna błędu takiego?
Oto dla tego.
Nadziei przychód był uroczysty
Dla Alchimisty.
A bojaźń, skąpych strzegąc zbiór czule,
Była w szkatule.

§ III.
GELLERT.

Ten szacowny i honor czyniący krajowi swojemu rymotworca, urodził się w roku 1716. W czternastym j roku oddany do szkół Mejsseńskich w Saxonji, tak zapalczywie w naukach się zanurzył, iż będąc oprócz tego słabym, ledwo życiem nie przypłacił zbytniego do nich przywiązania. W całym jednak biegu życia, które nad mniemanie powszechne dość długo przewlókł, w ustawicznej zostawał niemocy, i samą się tylko wstrzemięźliwością utrzymywał. Osiadł nakoniec w Lipsku, gdzie dla dowcipu, nauki, uprzejmości i cnoty swojej, powszechnie był szanowany. Umarł w roku 1769, wieku pięćdziesiątym czwartym.
Największą mu sławę przyniosły jego bajki i powieści pełne wdzięku i obyczajności.

O szczęśliwości.

I na toż żyć mam tylko, ażebym narzekał?
Czegożem się w przeciągu dni moich doczekał!
Zamiast czucia radości, trapię się i nudzę,
Jakże dojść szczęścia, którem ustawnie się trudzę?
O Kleancie! wśród złota tyś tylko szczęśliwy!
Widzę go, iż się cieszy; jednakże troskliwy
Uśmiecha się gdy liczy, ale marszczy znowu.
Czyliż nie dość ma jeszcze szczęsnego połowu?
Zamknął skrzynią z pośpiechem, i nadstawia ucha,
Czyli kto poza drzwiami kryjomo nie słucha.
Dają znać do obiadu. Odmienia się postać,
Co czynić? iść do stołu, czy u skrzyni zostać?
Przecież poszedł. — Lecz pierwej niż siadł do pieczeni,
Zamknął skarbiec. To niedość : zamknął drzwi od sieni.
Siadł: choć mało na stole, jemu się zda wiele.
Dziś środa, a tu bankiet, jak żeby w niedzielę,
Radzi żonie jeść skromnie, bo to jest na zdrowie :
Dzieciom, że chleb niestrawny, dał go po połowie.
Takażto z bogactw korzyść? — Ma — użyć nie może,
Być głodnym wśród sytości, broń mnie Panie Boże.

To mito prawy bogacz, co hojnie używa,
Lipinus umie użyć, do siebie mnie wzywa.
Dóm wspaniały, począwszy od schodów do dachu
Śklni się złoto w ozdobnych przysionkach i gmachu.
Co tylko kunszt mógł zdziałać, wszystko się tam mieści,
Łudzący malowideł widok oko pieści.
Rzeźby dziwią, a każdy posąg jakby żywy :
Wskróś przejęty krzyknąłem, o jakżeś szczęśliwy!
Mylisz się, odpowiedział, i pozór cię łudzi,
Ten, któremu zazdrościsz, najnędzniejszy z ludzi.
Co mi po wspaniałościach, przepychu i złocie?
Wolałbym jeść suchary po ciężkiej robocie;
Niż mieć takich, jaką mam i żonę, i syna.

Omyliłem się — a gdy nowa się chęć wszczyna,
Wiedząc, iż Alcest nie ma i żony i dzieci,
Pomyśliłem, iż może szczęśliwy ten trzeci.
Młody, bezżenny, z gustem i sposobem na to,
Dzielił się z przyjaciółmi dostatnią intratą;
Poznałem go, zwierzył się, iż wydatek stracił,
Pozbył zdrowia na ucztach, niewdzięcznych zbogacił :
A wpośród gmachów, w których niegdyś dokazywał,
Wlokąc ciężar dni nudnych nędzarz dogorywał.

Więc stawa szczęśliwością. — Być za życia dzielnym,
Po śmierci u następców zostać nieśmiertelnym,
A umysłu wzniosłego zapędem i skokiem,
Przejść zamiar, wznieść się górnie i stać się wyrokiem.