Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zniósł umysłem, pospołu z walecznym Gielonem,
I drugą bracią, z wiecznej chętnych niebios woli.
A co się dopełnieniem słusznie nazwać doli
Fortunnej może; ujrzał koronę na głowie,
Jakiej chwały przed tobą nie mieli Grekowie.
Taki niegdyś Filoktet bozkich ust wyrokiem
Iść musiał, acz niesporym rannej nogi krokiem
Na Trojańskie boisko, i lubo tajemny
Siedział kojąc swe bole, w kącie drobnej Lemny,
Wytropili posłańcy Peantowe plemie,
Że jego spraw ne groty Iliackie ziemie
Zwalczyć miały; a złote Pryama pałace
Przywaliwszy aż gruzem, trudne skończyć prace.
I tobie, żeś poczwórnym wygrał wozem, pienie
Winna swe Muza moja, młody Dynomenie!
Spólniku dzieł ojcowskich, i nagrody świetnej,
Bierz w dani rym ten wdzięczny, przyszły królu Etny;
Którą ci mądry rodzic w dziedzictwie podawa,
Ozdobiwszy w swobodę i rozumne prawa
Lakonów starożytnych; Lakonów na świecie
Sławnych, co na ojczystym mieszkając Tajgiecie,
Strzegli pilnie spisanych ustaw od Egima,
Który spólny ród z wami od Herkula trzyma :
Więc i do dzieł rycerskich i porządku zwykli,
Osiedli Pind, i niwy fortunnej Amikli;
Ciesząc się z gości zacnych, co osiadłszy grzbiety,
Harcują między gwiazdy śnieżnemi dzianety.
Spraw Boże, czego pragnę, aby lud poddany
Widział swe w równej dobie mieszkańce i pany
Brzegów rączej Anemy; by ojciec sędziwy,
Przewodnik wielkich czynów i cnot nie leniwy,
Synowi, po lat długich biegu, krwi dziedzicznej
Zostawił berło w szczęściu i zgodzie publicznej.
A zazdrośna Kartago i Tyrreńczyk dumy
Pełen; pamiętny, jaką klęskę wziął u Kumy,
Gdy mu wódz Syrakuzy bitnemi okręty
Roztrząsnął kwiat rycerstwa na morskie otmęty,
Wyrywając ród grecki od ostatniej toni;
Siedział w domu, stępionej nie podnosząc broni.
Godnaś chwały, waleczna Ateńczyków młodzi,
Której męztwem zuchwalstwo barbarzyńskich łodzi
Pogrążone, pamiętnym ciosem Salaminy.
I twe, Sparto potężna, będę śpiewał syny,
Co Medy krzywołuczne, ginąc pięknym zgonem
Za ojczyznę, pod ciasnym znieśli Cyteronem.
Ale pierwej uwielbić musi ma Kamena
Wdzięcznym wierszem, potomstwo zacne Dynomena;
Że za jego odwagą, prawie w tejże chwili,
Z Persami chciwe Peny wody się napili.
Czas już przestać : krótkim słow łańcuchem związane,
Rzeczy lżejszą dla mówcy ściągają naganę.
Tępi umysł rozwlekłość : a na swą pamiętni
Ludzie, o cudzej chwale słuchają niechętni.
Lecz, że lepsza jest zawiść, niż politowanie,
Nie dbaj, że ci cnot zajrzą, krzywo patrząc na nie.
Czyń dobrze, rządź twym ludem, idąc prawa wzorem;
Strzeż się by myśli od ust różnym nie szły torem.
Spraw pańskich naród świadkiem; a ich płochość lada,
Srogim występkiem często w oczy gminu wpada.
Chceszli pięknej w mniemaniu ludzkiem dostać sławy,
Nie ściskaj skąpej dłoni, lecz, jak sternik nawy,
Rostaczaj łask rozlicznych płótna wiatropędne.
Więcej hojne dokażą ręce, niż oszczędne.
Nie daj się zyskiem zwodzić; ni obietnic płonym
Raz danych grzeczny kłamca odbywać pokłonem.
Niknie wszystko po zgonie : lecz sława i z ziemi
Lotnem piórem wybuja, jeśli ją swojemi
Dźwigną pismy, niepomne potłukłszy grobowce,
Ozdobni rymotworce, wdzięczni krasomowce.
Nie zginie Kreza mądrość hojna słynąć wielce;
Lecz ów, co lite z miedzi skwarzył z ludźmi cielce,
Srogi zbójca Falarys przepadł w niepamięci :
Nikt brzydkiego imienia u stołu nie święci,
Przy słodkiej brzęku arfy, i głosie pieskliwym
Kraśnej młodzi : komu los zdarzył być szczęśliwym,
Ma dosyć : więcej zyskał, kto przy szczęściu słynie;
Najwięcej, kogo w życiu oboje nie minie.

STESYCHORUS.

Ojczyzną jego była Himera, miasto Sycylji : dzieła wieków naszych nie doszły. Horacyusz o ważności jego rytmów daje świadectwo :

Stesichorique graves Camenæ.

Kwintylian zaś dowodny rzeczy oznaczyciel, tak go opisał : Stesychor jak był umysłem wzniosły, dają to poznać rzeczy, które obwieszczał; wojny wielkie i wodzów sprawy, i rytmu bohatyrskiego ciężar któremu dostarczył : Stesichorum, quam sit ingenio validus, materiæ quoque ostendant, maxima bella et clarissimos canentem duces, et Epici carminis onera, lyra sustinentem.

TYRTEUSZ.

Między najdawniejszemi Grecyi rymotworcami liczy się ten pisarz szacowny. Większą część wieku strawił w Atenach. Powołany od Lacedemończyków na objęcie władzy wojskowej, lubo mu się na pierwszem spotkaniu mniej poszczęściło, nie stracił jednak serca; i w następnych bitwach odniosł zwycięztwo. Pieśniami pełnemi mocy, jak twierdzi Horacyusz, wzniósł męztwo Spartanów.

Tirteusque mares animos in martia bella
Versibus exacuit.

Zostały jego wojenne rytmy, z tych jeden na wzór się kładzie :

Nie ten szacowny, co śmiały w zapędzie,
Ani kto pierwszy w zapaśników rzędzie,
Ani co mocą Cyklopów zuchwały,
Godzien pochwały.

Choćby wiatr ścigał, a Pelopa siły
Dosiągł; jak Tyton, był hoży i miły,
Jeśli waleczność umysłem nie włada,
Nic to nie nada.

Młodzieńcy! to cel, to wasza ozdoba,
To cudzych dziwi, swoim się podoba :
Z takiej dobranej na swe wsparcie rzeszy,
Naród się cieszy.

Młodzieży rzezka! ojczyzny nadziejo!
Patrz! jak się waszych matek oczy śmieją,