Klemm, zaciągnął dzięki uprzejmości prezesa Banku Wschodniego, Hinckla, pożyczkę na rachunek przedsiębiorstwa w kwocie stu tysięcy, dzięki której to kwocie sędzia śledczy zwolnił z więzienia dyrektora generalnego Polskiego Towarzystwa P. R. i E. U., pana Seweryna Czabana, i nowa polska placówka ekonomiczna mogła wejść w stadjum forsownej organizacji.
Na terenach dawnych majątków książąt Zasławskich wrzała już praca. Setki ciężarówek i furmanek zwoziły materjał budowlany; pomimo niesprzyjającej pory roku przeprowadzono bocznicę kolejową. Zakładano fundamenty, wznoszono prowizoryczne składy, na wielką skalę rozpoczęto roboty ziemne. Czaban uznawał tylko amerykańskie tempo i nie liczył się z kosztami, twierdząc, że tylko śmiałość, brawura i szeroki gest opłaca się w interesach.
To też w terenie pracowali już sprowadzeni z Anglji fachowcy od planowania ogrodów i boisk, sprowadzeni z Włoch i z Francji architekci, holenderscy hydraulicy i polscy robotnicy.
— Na jesieni musi być wszystko zupełnie gotowe — powiedział sobie Czaban i każdy, kto obserwował tempo pracy, musiał wierzyć, że w niespełna dziesięć miesięcy Medana otworzy się gościnnie dla publiczności, Medana miasto-ogród, miasto-park, wyczarowany z piasków Eden, Eldorado, Golkonda, siódme niebo Mahometa, niezrównana Medana, super-hyper-arcy-luksusowa polska Floryda, Riwjera, Biarritz, Monte Carlo, Ostenda, Davos, St. Moritz, a przynajmniej nad-Konstancin, nad-Krynica, nad-Ciechocinek i nad-Zoppoty.
Murek, który nie był aż takim optymistą, musiał w duchu przyznać Czabanowi nietylko spryt, ale i wyjątkowe szczęście. Jeszcze w Medanie nie stanął ani jeden domek, a już prasa grzmiała bezpłatną reklamą, a już zgłaszały się setki ludzi, zabiegających o pracę, o dzierżawy, o działki, już
Strona:Drugie życie doktora Murka (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/207
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.