Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
105
Pielgrzymuiącego ku Wiecznośći.

Wierny: Powiedz tedy mi proſzę co też to za człowiek?

Chrześćianin: Bardzo ſię dziwuię, że ty go nieznasz, abowiem mieſzka w naſzym mieſcie na ulicy Gadania, a ieſt Synem Dobrze Dyſkuruiącego: każdy do zna z imienia jego. Chrześćianin w ſłowiech, ktory ma ięzyk wyprawny i powabny, ale to zły ptaſzek.

Wierny: Iednak ſię zda człowiek poczciwy.

Chrześćianin: Tak u tych ieſt w tym rozumieniu, ktorzy go nie znaią i ktorzy go poźwierzchownie tylko doſwiadczaią: Ieſt podobny do tych obrazow, ktore zdadzą ſię być pięknymi z daleka, lecz gdy ſię onym z bliſka przypatrzy, barzo ſą niewdzięczne.

Wierny: Chce mi ſię coś wierzyć, że iakbyś żartował z tego i zda mi, żem cię poſtrzegł uśmiechaiącego ſię.

Chrześćianin: Lubom ſię uśmiechał, ale barzom ieſt daleki od tego, abym naśmiewał ſię ztakowey rzeczy, albo też, abym mu co przez to przypiſywał. Lecz chcącci pokazać znaiomość o nim, z gruntu to powiadam, że ten człowiek z każdą kompanią zgodzi ſię i gotow ieſt podobną rozmową po wſzyſtkich karczmach ſię bawić, iaką ztobą prowadził, im więcey uczuie wina w głowie, tym barziey wtakowych materiach wymownieyſzy. Boiaźń Boża nie mieſzka w ſercu jego, ktorey znakow, ani w domu, ani w żywocie jego poznać niemożna, bo tylko ieſt

wnim


8*