Strona:Dr Murek zredukowany (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/332

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czasem kuta na wszystkie nogi baba i tu sprytnie wymigała się z kłopotu, bo poprostu zapytała:
— Czy to chłopiec, czy dziewczynka?
— Chłopiec — odpowiedział odruchowo, zanim zdążył się spostrzec.
I oto jednem słowem, nieupilnowanem w porę, zepsuł sobie całą grę. Stara wiedziała teraz, że nie omyliła się w niczem. Miała całkowite potwierdzenie i wiedziała odtąd, że jej sublokator, ma na prowincji kochankę i nieślubnego syna. Zły na siebie Murek słuchał już piąte przez dziesiąte przepowiedni dla chłopca. Będzie się dobrze uczył, będzie zdrowy, tylko mając lat siedemnaście, będzie słabował na płuca. Zostanie inżynierem i wszyscy będą szczęśliwi, ale pod warunkiem — tu zaczynały się rady — pod warunkiem, że Murek weźmie matkę syna za ślubną żonę, co nie powinno nastąpić jednak zbyt prędko, a wówczas dopiero, gdy będzie zarabiał więcej, co nastąpi w przyszłym roku. Na zakończenie pani Koziołek dodała, że matka owego dziecka, nie pod każdym względem zasługuje na małżeństwo z Murkiem, ale na jesieni on ją zobaczy, dowie się o niej nowych rzeczy i wtedy postanowi, czy ma być tak, czy siak.
Siedząc tegoż dnia wieczorem na zebraniu egzekutywy dzielnicowej, Murek przyłapał siebie na śmiesznem zadowoleniu z wróżby pani Koziołkowej. Jakkolwiek doskonale umiał rozśrubować cały mechanizm jej procederu, nie potrafił uwolnić się od wiary w przepowiadaną przyszłość, oczywiście dlatego, że takiej przyszłości chciał. Zabawne jednak było przekonać się na sobie samym o względności logiki ludzkiej, ulegającej wyraźnej grawitacji i niewątpliwym wygięciom, ilekroć wypadnie jej zawadzić o uczucia człowieka, o jego pragnienia, marzenia, czy nadzieje. W sferze emocjonalnej, logika przestaje być sprawdzianem precyzyjnym i godnym zaufania.
Niespodziewanie przyszedł mu do głowy dalszy wniosek: