Strona:Deotyma - Panienka z okienka.djvu/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


IX.

Cudowne odkrycie.




N



Nazajutrz Dom Bursztynowy pozostał długo zamknięty — zaklęty — niedostępny.
Już od rana co prawda, krążyły głuche wieści, o jakiémś tragiczném zakończeniu nocnéj, przygody. Wszakże nikt nie wiedział na pewno co się stało. Z ganków i okien sąsiednich kamienic, setki oczów, setki uszów zwracały się tam nieustannie, dla podchwycenia jakiéjś oznaki lub odgłosu. Kupki przechodniów stały z głową zadartą, wpatrując się w kamienny pierścień. Ale pierścień był ciągle pusty, w żadném z okien nikt się nie pokazywał, żaden jęk, ani krzyk, ani najlżejszy nawet szmer nie dochodził z wnętrza, i choć niektórzy znajomi poruszali kołatką, nikt im nie otwiérał. Już kumoszki zaczęły szeptać, że Majster Johann wszystkich pozabijał i sam się powiesił.