Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/512

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
133 
W tem ma otucha leży i zachęta.

O pani! pytać chcę pokornie dalej
O inną prawdę, co mi zasłonięta.

136 
Chcę wiedzieć: Śluby chybione, ażali

Można zastąpić czem, co równo waży
I czyli można takie kłaść na szali?«

139 
Spojrzałem na nią, a jej wzrok się żarzy

Skrami miłości tak wielce boskiemi,
Że nie zdzierżyłem, odwróciłem twarzy

142 
I stałem błędny, z oczyma ku ziemi.






PIEŚŃ V.[1]

»Jeśli ja w ogniu miłości jarząca

Tak gaszę ziemski blask, iż władza wzroku
W nadmiarze moich żarów się zamąca,

Nie dziw, albowiem moc mego uroku

Bierze początek z pełni rozeznania
Prawd jasnych, których używam widoku.

Widno mi, jak już tobie się odsłania

Wieczyste źródło, co gdy raz uświęci
Duszę, wiecznie ją do miłości skłania.

10 
Jeśli was kiedy inny powab nęci,

To że skroś niego odbłysk nierozwiany
Pierwszego piękna[2] tkwi w waszej pamięci.

13 
Pytasz, czy można sposobem zamiany

Okupić i ślub zastąpić jałowy
Tak aby duszę zbawić od nagany?«


  1. I. Sfera księżyca. C. d. II. Sfera Merkurego. Duchy dzielne i dobroczynne.
  2. W. 11—12. odbłysk pierwszego piękna. Myśl platońska: piękno i dobro ziemskie są odbiciem niebieskiego; to jest przyczyna ich siły pociągającej.