Gdy Panu Bogu daje kształt człowieczy[1],
Choć, czem naprawdę jest, nie zapomina.
Gdy Gabryela lub Michała kreśli
Albo Anioła co Tobiasza leczy.
Nie jest symbolem, jak w tutejszym bycie,
Gdyż co powiada, to rozumie ściślej.
Wraca, skąd była odjęta — jak wierzy, —
By stać się formą na cielesne życie.
Myśl i rzekoma sprzeczność nią się godzi,
Wtedy powagę jej uznać należy.
Wpływ zły i dobry, z naganą i chwałą,
Może łuk jego w cząstkę prawdy godzi.
Przezeń Jowisza, Marsa, Merkurego
Imiony gwiazdy się ponazywało.
Twe myśli, słabszy jad wysącza z czary,
Nie zdolen odwieść cię od boku mego.
Sprawiedliwości bożej na padole,
To nie kacerstwa się imaj, lecz wiary[4].
Wniknąć w tej prawdy głębiny przejrzyste,
Jako pożądasz, tak cię zadowolę:
- ↑ W. 43—4. Dante podaje tutaj istną krytykę antropomorfizmu.
- ↑ Wykład fałszywy o powracaniu na gwiazdy dusz znakomitych ludzi, a takimi rzekomo byli pierwotnie bogowie pogańscy, dał początek nazwom Jowisza etc. Zaznaczyć należy cechę humanistyczną tego mniemania wobec powszechnego przesądu wieków średnich, że bogowie pogańscy byli »djabłami«.
- ↑ W. 64—87. Wtóre wątpienie dotyczy pytania, jakim sposobem gwałt, któremu mniszki uległy, zdolny był ująć im zasługi. Beatrycze objaśnia, że zgrzeszyły tem, iż nie przeciwstawiły sile woli niezłomnej, jak św. Wawrzyniec lub Mucjusz Scevola.
- ↑ nie kacerstwa się imaj, lecz wiary. Ten wiersz jest jednym z najsilniejszych argumentów prawowierności katolickiej Dantego.