Przejdź do zawartości

Strona:D. M. Mereżkowski - Zmartwychwstanie Bogów.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sztuka upadła i nie mogła się podźwignąć przez kilka wieków. Pojawił się Florentyńczyk Giotto. Będąc rodem z kraju górzystego, w którym widzi się tylko trzody, na kamieniach rysował kozy. Wreszcie, po długich studyach, zdołał przewyższyć nietylko artystów sobie współczesnych, lecz i wielu swoich poprzedników. Po śmierci Giotta nastąpił znowu upadek sztuki, bo artyści naśladowali się wzajem. Trwało tak przez całe stulecie aż do epoki Tomasza Florentyńczyka, przezwanego Masaccio.. Ten, swojemi dziełami dowiódł, że tracą czas ci, którzy wzorują się na dawnych mistrzach, zamiast naśladować naturę, nasz najlepszy pierwowzór“.


∗             ∗

Leonard nie mówi prawie nigdy o kobietach. Raz jednak powiedział, że mężczyzni są dla nich tak samo niesprawiedliwi, jak dla zwierząt. Cezary dowodzi, że Mistrz, zajęty mechaniką i geometryą, nie miał czasu kochać.


∗             ∗

Zrozumiałem już, dlaczego Leonard trzyma się zdala od kobiet: do swoich szerokich planów, potrzebuje zupełnego spokoju i swobody umysłu.


∗             ∗

Chwilami zdaje mi się, że nie powinienem mówić o Mistrzu z Cezarym. Rad jest zawsze, gdy może coś powiedzieć na niekorzyść Leonarda. Dlaczego truje mi duszę? Chodzimy czasem we dwóch do szynku za bramą Verceil. Godzinami całemi siedzimy przed flaszką taniego wina i rozmawiamy o Mistrzu.


∗             ∗

Leonard nie pozwala krzywdzić żadnej żywej istoty, nie daje nawet deptać roślin. Od lat najmłodszych nie jadał mięsa i mówi, że