Strona:D. M. Mereżkowski - Zmartwychwstanie Bogów.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Domek był własnością starej akuszerki, monny Sidonii. Odnajmowała górne pięterko alchemikowi Galeotto Sacrobosco. Mieszkała na dole z Kassandrą, córką jego brata kupca Luigi, słynnego podróżnika. Opłynął Grecyę, wyspy Achipelagu, Syrię, Azyę Mniejszą, Egipt, w poszukiwaniu starożytnych zabytków. Mistrz Luigi brał wszystko, co mu wpadało do rąk: statuę grecką i odłam bursztynu z uwięzioną w nim muchą, rzekomy napis z grobowca Homera, tragedyę Eurypidesa i Demostenesową szczękę.
Jedni uważali go za szaleńca, inni za szarlatana i samochwalcę, byli i tacy, którzy go mieli za wielkiego człowieka.
W jednej z jego wycieczek, morze pochłonęło zbiór starożytnych manuskryptów, zmartwił się tem tak bardzo, że posiwiał i zapadł na zdrowiu. Obawiano się nawet o jego życie, ale wrócił niebawem do swoich ulubionych zająć.
Gdy go pytano, dlaczego wydaje tyle pieniędzy i naraża się na niebezpieczeństwo, Luigi odpowiadał zawsze jednemi i temi samemi słowy:
— Pragnę wskrzesić umarłych.
Pewnego dnia, w Peloponezie, na ruinach Lacedemony, w pobliżu Mistra, spotkał dziewczynę cudnej piękności, podobną do posągu starożytnej bogini Artemis.
Była córką ubogiego dyakona, pijaka. Luigi poślubił ją i przywiózł do Włoch wraz z nową kopią Iliady, szczątkami marmurowej Hekaty i odłamkami glinianej amfory. Córkę, która się zrodziła z tego związku, nazwał Kassandrą, na cześć bogini Eschylosa.
Żona umarła niebawem. Wyruszając w jedną ze swych podróży, zostawił dziecię pod opieką starego przyjaciela, greckiego erudyty z Konstantynopolu, filozofa Cholkondylosa, powołanego do Medyolanu przez książąt Sforza.
Ów starzec siedmdziesięcioletni, przebiegły i wykrętny, udawał, że jest gorliwym obrońcą Kościoła chrześcijańskiego, wówczas gdy, jak wielu współczesnych uczonych, był wyznawcą zasad neo-platonika Plotina, zmarłego przed laty czterdziestu, w Peloponezie, w tem samem