Strona:D. M. Mereżkowski - Dekabryści.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Sire...
— Skoro wasz monarcha mówi do was po rosyjsku, nie wolno wam odpowiadać mu winnym języku.
— Moja wina! wasza cesarska mość, ale mam ręce związane.
— Rozwiązać!
Szulgin zbliżył się, zaczął rozwiązywać, Mikołaj odwrócił się, a zobaczywszy w rękach Tolla papier, rozkazał:
— Czytaj!
— Toll przeczytał zeznanie jednego z aresztowanych, który twierdził, że wypadki z dnia 14 grudnia są dziełem tajnego związku, który ma znaczniejsze rozgałęzienie, w czwartym korpusie, i że kniaź Trubecki, jako sztabowy oficer tego korpusu, może dać dokładne wyjaśnienia. Trubecki słyszał i ucieszył się, zrozumiał bowiem w pierwszej chwili, że zeznający naprowadził umyślnie śledztwo na fałszywy trop, aby zasłonić południowy związek.
— Czy to zeznanie Puszczyna? — zapytał Mikołaj.
— Tak, Puszczyna, wasza cesarska mość — odparł Toll.
Trubecki zauważył, że mrugnęli do siebie.
— No! Cóż powiecie na to? — spytał cesarz, zwracając się znów do Trubeckiego.
— Puszczyn myli się, najjaśniejszy panie! — odparł Trubecki, zbierając całą przytomność umysłu, ażeby odgadnąć, co znaczyło to mruganie.
— Więc wy myślicie, że to Puszczyn — rzucił się na niego Toll.
Ale Trubecki nie stracił się, zrozumiał już, o co chodzi; przez niego chcą zaplątać Puszczyna.