Ta strona została uwierzytelniona.
— 147 —
Katarzyna poznała matkę, uradowała się, objęła ją za szyję, płacząc.
— Da... ruj... cie! — z wysiłkiem wymówiła ostatnie słowo.
Brat Katarzyny był zapewne dopiero w połowie drogi do doktora, kiedy ona rozstała się z tym światem, pozostawiając wielki posag, pieniądze, gospodarstwo, dobrą ziemię, dobrych i złych rodziców...