Strona:Cyd.djvu/052

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W umyśle pełnym trwogi
stoczyłam walk niemało;
wszakci był dla mnie drogi,
śluby zapowiedziane:
wspomnienie mi zostało
straszne — niezapomniane.

ELWIRA
Czyliś już umyśliła,

co czynić ci wypadnie?

SZIMENA
To serce niegodziwe

myśl moją zemście kradnie.
To miłość, znowu miłość,
co mną okrutna, — władnie.
Cóżem to ojcu winna,
czylim już zapomniała?
Czyżbym nad łzy bezsilne
nic więcej dlań nie miała?
Miłość to niegodziwa
na honor mój nastaje.

ELWIRA
Posłuchaj, może serce

w uczuciu swem niekłamie?
Dziś twoja myśl w rozterce,
dziś ból ją srogi łamie.
Lecz czas uśmierza bole.

SZIMENA
Ja w nieszczęść żyję kole.

O sławo, moja sławo,