Strona:Chopin- człowiek i artysta.djvu/037

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nauczył, jak się mam zachować. — Nie mówi tu ani o swem natchnieniu, ani o swej grze, a tylko o tem, jak się kłaniał publiczności. Jak kiedyś w dzieciństwie opowiadał matce o swym ładnym kołnierzu, tak jako dorosły mężczyzna przejęty był głównie tem, jak się ma zachować. Ale ostatecznie jest to jedno i to samo. Poskrob artystę, a w tej chwili pokaże się dziecko.
Rozumie się, że Konstancja śpiewała nadzwyczajnie. „Jej niskie „B“ było tak wspaniałe, że Zieliński oświadczył, że ta jedna nuta warta była tysiąc dukatów“. Och, ci zakochani! Chopin wyjechał z Warszawy 1-go listopada 1830-go r. do Wiednia, nie oświadczywszy się. Czy może dostał rekuzę? Historja nic o tem nie mówi. Gładkowskiej nigdy więcej nie ujrzał, ponieważ nigdy już nie oglądał Warszawy. Panienka ta w 1832 r. wyszła za mąż za kupca warszawskiego, Józefa Grabowskiego; przeniosła solidną pewność nad mglistego genjusza. Jeden z romantycznych biografów, hr. Wodziński, twierdzi, że mąż jej oślepł; być może, że nawet ślepy obywatel wiejski jest więcej wart od wiecznie załzawionego pianisty. Chopin musiał w roku 1831-ym coś o tem małżeństwie usłyszeć, bo od tej chwili imię niewiernej prawie zupełnie znika z jego listów. Czas jak też i inne przykrości życia zatarły obraz jej w jego sercu. Jeśli ona nie dotrzymała mu wiary, on także w uczuciach był niestały, nie lokujmy tedy swego współczucia w tym epizodzie, który i tak oblano już strumieniami łez i morzem atramentu.
Kiedy Chopin wyjeżdżał, Elsner wraz z gronem przyjaciół odprowadził go na Wolę, do małej miejscowości pod Warszawą. Uczniowie konserwatorjum odśpiewali kantatę Elsnera, a po bankiecie otrzymał