Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
126CHIMERA
Miliony osieroconych niemowląt, rzucone w tę noc beznadziejną, kwilą i mrą na błotnych roztopach bez matki — — — i niema! niema kochającego łona. co je utuli!
(Przerżnął otchłań rozpalony płat stali. Przeszył na bezdeń!)
Szara się czeluść w świat wylewa i nie mamy już ołtarzy, nie mamy dziś pamiątek!!
Tylko gwizd oszalałej ziemi rwie się w kir bezkresu i kona, jak skonała ostatnia skra nadziei!

Bohater do Don Kichota.

Czemu TŁUM tak cierpi?!

Don Kichot.

Niech w cierpieniu zniszczy Siebie,
a stworzy się z Niczego na nowo
 BOGA Świętszego pojmie!




DUCH-MINUS.

Duch-Minus.

W tej Sferze ja władnę! Na duszach pieczęć kładnę:
dusze trzymam w wiecznym rozdźwieku!