Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ŚLADEM ROSYNANTA121

Arystoteles.

Tak daleko nie mierzę,
bo inaczej nam nie żyć!

===============

(W togach wchodzi profesorskie ciało.
Ciągną bożka z drewna; reklamują śmiało:)

===============

Chór Profesorów.

Pozytywizm!!

Tłum zw. Inteligencyą.

A! a! a! — A! a! a!

Chór Profesorów.

Oto jest ochłap mięsa dla gęby zatkania.
Oto są bałwany Czystego Rozsądku.
Starczy przez życic całe do męki konania,
byle w Wieczność nie patrzeć i unikać wrzątku,
bośmy z trudem zagładę DUCHA budowali,
a wrzątek może popsuć lat dzieło na marne.
Oto jest Bałwan Wiedzy, niech motłoch go chwali!
Oto sztandar: Wierzymy w Coś Utylitarne —

Bohater.

Jakie to ciasne, marne — —

(Tłum chwali bałwana: A! a! a!).

Chór Profesorów.

Słyszysz Vox populi! — Ciasne? — Hm, to zabawne.