Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
SFERY KRYSZTAŁOWE.




U WRÓT.
PROLOG.

Choć Sfera Kryształowa w mojej wyobraźni
wiruje jak pierścienic gwiezdne — sny Keplera —
lub jako „Szklane Harmoniki Kręgi“
(Mickiewicz je obracał) — jest to Duszy Sfera,
w której na wiek zastyga, co w życiu umiera:
wspomnienia liche, zgryzota i czar śnionej potęgi.

Nie są to żadne Nieba Dantejskie, ni Piekła
(Nieba bowiem istnieją za naszem pojęciem), —
jest to raczej krew moja serdeczna, zapiekła,
którą — to, co boli, co wznosi, — pisałem,
jest tam nienawiść szczytna: baśni, jak kochałem
Dziś wtargnąłem! Dla formy zwę to Wniebowzięciem.