Strona:Cecylja Niewiadomska-Królowa Jadwiga.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tronie? Kto rządzić tutaj będzie, skoro królewna Marja już w Węgrzech i dla Węgrów ukoronowana?
Radzić trzeba. Przecież panowie krakowscy też chyba Niemca nie chcą?
Zaczynają się zjazdy, skargi. — Zygmunt niezdatny na króla polskiego! — powtarzają Wielkopolanie, a panowie krakowscy choć milczą, słuchają. Bo im też się naraził: Czechom rozdaje probostwa, urzędy, jeszcze niekoronowany. Niemcy, Czesi i Węgrzy tu przewodzić będą, a my u siebie w domu — niewolniki.
— Mamy księcia mazowieckiego Ziemowita, niechaj nam swój panuje.
— Jakże zerwać układy, w Koszycach podpisane? Nie godzi się i szkoda. - Niemałe tam korzyści widzieli stronnicy Ludwika.
— Nie zrywamy układów — odzywa się ktoś mądry — podpisaliśmy, że jedną z córek Ludwikowych przyjmiemy za królowę, i tego chcemy dotrzymać. Niech nam królowa matka sama wyznaczy królewnę, która w Polsce zamieszka stale i naszą będzie panią.
Wszystkim trafiło to do przekonania. Bo i prawda: układów nie zrywamy, posyłamy do Węgier po królowę, tylko niech stale mieszka z nami w Polsce. Tak chciał, tak obiecywał nam król Ludwik. Jeśli nie może Marja, niech przyjedzie młodsza królewna, Jadwiga.
Temu żądaniu nikt się nie sprzeciwiał: rozłączenia pragnęli Polacy i Węgrzy, sam król Ludwik tak ustanowił, dla każdej z córek inną przeznaczył koronę.
Królowa matka, Elżbieta Bośniaczka, Polka po matce, nie lubiąca Niemców, na węgierskim dworze przez matkę Ludwika wychowana, bardzo wdzięcznie polskie poselstwo przyjęła. Marję obrali Węgrzy, tu musi panować, więc do Polski przyśle Jadwigę. O jedno tylko prosi: dziec-