Strona:Catulle Mendes - Nowelle.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ech! cóż nam zależy na tem!
— Niech się więc stanie podług woli waszej.
Dotknięci czarodziejską różdżką znaleźli się naraz napowrót w stodole, otwartej na cztery wiatry, w wietrzny, zimowy czas i stali się znów, czem byli niegdyś, parą głodnych, półnagich włóczęgów, drżących z zimna jak ptaszę bez pierza ni gniazda. Ani im jednak w głowie były skargi, szczęściu ich, owszem, nie było granic, gdyż mogli znów w pocałunku złączyć swe kochające usta.