Strona:Catulle Mendes - Nowelle.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

respekt świata, nurzają się w takiej hipokryzyi, najwyższej wzgardy godnej!... Można sobie pozwalać na wszystko, byle się nie skompromitować!... Pod pokrywką mszy lub kąpieli jedzie się zamkniętą dorożką na schadzkę w zapuszczonej woalce, nie zapominając wziąć pudełeczka z pudrem, aby w drodze z powrotem było czem pokryć czerwone ślady pocałunków, uważa się bacznie na każde swoje słowo, spojrzenie, giest, udaje się, że zaledwie się zna tego, który jest naszym kochankiem, nie pisze się nigdy, nie zachowuje się żadnych listów — oto z czego składa się ich cnota!... Dowiedz się jednak, że nie należę do tych kobiet... Oddałam ci się cała i na zawsze. Nie dałam ci godziny — lecz życie. Zerwałam z całą moją przeszłością, nic ze mnie nie pozostaje po za mną. Zgodziłam się na występek, lecz nie na hańbę!... Nie chcę się sobą dzielić, nie myślę kłamać! Przyjmuję, pragnę nawet szyderstw, lekceważenia, oburzeń. Mogę być winną, lecz nie potrafiłabym stać się złą. Jedynem usprawiedliwieniem mej miłości, jakie mi pozostaje, jest dumne jej wyznanie! Przypuszczam, że będziesz mieć tę samą odwagę, co i ja. Serce moje, ja cała, upojenie, jakie mi zawdzięczasz, warte są tego, abyś się uczuł dumnym z ich posiadania i abyś głośno wyznał swoje szczęście. Pozbaw mnie czci, skoro mnie uwielbiasz! W przeciwnym razie — czy jesteś tchórzem, czy mnie nie kochasz?... mów!
Mówi, mówi jeszcze, stanąwszy przed nim, cała