Strona:Bukowiński Władysław (Selim) - Na greckiej fali.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Więc niech nas wicher życia gna i pędzi,
Niechaj w nas biją fale rozhukane.
Jak para z gniazd swych wygnanych łabędzi,
Popłyniem, kryjąc przed światem serc ranę,
A choć się serca spławią w krwi purpurze,
Z drogi nie zwrócą nas wichry, ni burze.