Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Pali się i to już lat pięćdziesiąt. — Gazownie pod ziemią. — Ocean własną pracą produkuje złoto. — „Ngollokwanger“.

W roku 1885 w południowych kopalniach stanu Ohio wybuchły pewne nieporozumienia, zatargi, i gromadka szaleńców z tłumu — zawsze się tacy znajdą — naładowała wózek węglem, oblała go naftą, podpaliła i puściła po szynach korytarza.
Pożar pod ziemią nie wygasł od owej nieszczęsnej chwili do dnia dzisiejszego, ogień niszczy olbrzymie cenne pokłady, pochłonął przez lat już przeszło pięćdziesiąt ze dwanaście milionów ton „czarnych diamentów“. Czasem przez szczeliny gruntu — kominy — wysuwają się nagle jak z zapadni teatralnej ciemne kotary i słupy dymu, czasem gaz trujący atakuje górników w sąsiednich kopalniach. Zapadają się nagle drogi po wsiach, domy po miastach, budynki szkolne, jeden z farmerów okolicznych wydobył jesienią z pola... pieczone kartofle. I dopiero teraz, kiedy powstały w Ameryce specjalne komitety, walczące z bezrobociem, głośna WPA roz-