Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tomstwo jedna z chorób najgorszych i najbardziej morderczych.
Nie tylko w tych wielkich, groźnych sprawach zaznacza się dobre serce i „czujące widzenie“ ludzi w bieli. Chcieliby nawet drobne przykrości z naszego życia usunąć. W Ameryce wre od dłuższego czasu walka autorytetów, polemika na temat... skąd właściwie pochodzi przykry zapach czosnku. Uniwersytet Yale’a twierdzi, że to małe cząsteczki roślinne zostają w ustach, perfumują oddech, że wystarcza przemyć gardło i jamę ustną byle rozczynem, zawierającym chlor i fatalne substancje tracą odór, „neutralizują się“. Uniwersytet w Cincinnati powiada natomiast, że czosnek przenika do płuc z krwi, która go czerpie z żołądka, że cały osobnik — krótko mówiąc — jest na czas pewien przesiąknięty drażniącą wonią. Lekarze podzielili się na dwa wrogie obozy, wojna Cincinnati contra Yale zajmuje sporo miejsca w prasie naukowej. Dr. Maloney (N. Y.) twierdzi, że nawet noworodka czuć czosnkiem, o ile położnica zjadła coś takiego przed momentem krytycznym.
Nie żartujmy sobie lekkomyślnie z tych spraw i sporów. Nauka badawcza ma własne drogi i własne poglądy na rzeczy wielkie i małe. Jedno ze znanych pism ilustrowanych umieszcza w ostatnim zeszycie kilka fotografij, przywiezionych do Londynu przez członków angielskiej ekspedycji arktycznej z jakiejś dalekiej Wyspy Północnej. Na ciekawym zdjęciu obejrzeć