Strona:Bruno Winawer - Ziemia w malignie.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ogródku podwozie i jęli majstrować. Czy tego aby nie można trochę ulepszyć? Pierwsze próby były śmieszne, ale nagle tego roku zjawiają się na wyścigach międzynarodowych w Monaco trzy samochody niewielkie z dumnym napisem E. R. A. (English Racing) i zdobywają trzy pierwsze nagrody. I znów startują na innym wielkim torze w Grand Prix i znów zajmują pierwsze trzy miejsca. Głośne firmy europejskie, subwencjonowane przez ambitne państwa kontynentalne, wpadają w szał, wysyłają szpiegów na wyspy brytyjskie: co to za ERA, jakie ma warsztaty, kto ją finansuje, kto prowadzi fabrykę?
Niema żadnej fabryki, dwaj młodzi futrzarze przy pomocy pewnego zamożniejszego przyjaciela sklecili szopę obok domu w mieścinie Bourne, pracują, kreślą, wyliczają, poprawiają, eksperymentują, biją Włochów i Niemców, ich małe, zwinne wozy śmigają po szosach z szybkością dwustu kilometrów na godzinę, są wielką sensacją w najnowszych dziejach automobilizmu. Trzej młodzi panowie grosza z tego tymczasem nie mają — pracują tak sobie, dla fantazji, z pasji sportowej. W drewnianej szopie konkurować dzisiaj z Fordem i Chryslerem — to rzeczywiście dobry kawał.
Zabawną przygodę „naukową“ mieli niedawno inni młodzi ludzie z ekipy futbolowej angielskiej, która teraz objeżdża miasta australijskie. Niektórzy piłkarze zauważyli rano, że