Przejdź do zawartości

Strona:Bruno Winawer - Lepsze czasy.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ze mnie i z was, Rabbi Joszua, i z was, Rabbi Ben Akiba. I z nas, i z naszych prac, i z naszych dysput, i z naszych książek!
— Co wy powiadacie na to? — oburzył się Rabbi Joszua. Wielka trąba? Człowiek, który ulepił krowę? Co kto mówi na to? Słowa z tą samą końcówką? Wiele rzeczy już było, ale żeby wszyscy ludzie naraz rozum stracili, tego jeszcze nie było! Wielki Hebes? Wielki Behajmes? My wykładamy Pismo, my —... Mówcie wy, Rabbi Ben Akiba! Ja nie mogę! To są niesłychane rzeczy!
Ale Rabbi ben Akiba milczał.
Poprawił nieco zawój. Podrapał się za uchem...
I widać było, że się uśmiecha.