Strona:Bruno Winawer - Jeszcze o Einsteinie.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

obiegu towarów, oparte na względnej wartości pieniądza. Ta nowa nauka nie byłaby jakimś chaosem tez anarchicznych — przeciwnie, miałaby podstawy solidniejsze, pewniejsze, ogólniejsze, powszechniej obowiązujące, byłaby trwalsza, niż to, co wiedzieliśmy przedtem, obejmowałaby okresy spokojne i czasy kryzysów.
Otóż — to porównanie kuleje napewno, jak wszystkie porównania. — Ale od biedy jakiejś analogji między zmiennym Czasem w fizyce i między zmiennym pieniądzem w ekonomji dopatrzeć się można.



IV.
Niebezpieczeństwa. Trudności istotne. Paradoksy.

Każda trwała teorja naukowa musi zdać egzamin z t. zw. celowości. Musi wykazać, jakie to fakty wytłumaczyć i jakie przewidzieć potrafi. Te dopiero o racji jej bytu rozstrzygają. Teorja Kopernika dlatego tylko była lepsza od dawnej, Ptolemeuszowej, że nietylko dzień i noc, cztery pory roku, zaćmienia księżyca, ale kierunek wiatrów (passatów), spłaszczenie naszego globu, podrywanie prawego brzegu w rzekach, płynących na północ, doświadczenia z wahadłem i kulą, spadającą z wieży wysokiej — z jednego prostego zdania: „ziemia się obraca“ wyprowadzić zdołała. Dla tych korzyści darowano jej — po długich coprawda walkach — ten trud myślowy, do jakiego zmuszała, gwałt, jaki wyobrażeniom utartym czyniła.
Popularne broszurki einsteinowskie wywołują w czytelniku wrażenie, jakoby cała „zasada względności“ na jedynej nitce doświadczeń Michelsona wisiała.
Dzieje się tak dlatego, że te zjawiska, te „zaćmienia“ i „passaty“, które w sposób nienaganny i prosty z nowego poglądu o względności czasu wyprowadzić się dają, leżą już dość głęboko w obrębie fizyki współczesnej. W wykładzie po-