Strona:Bruno Jasieński - Pieśń o głodźe.djvu/040

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zdaję śę że ńikt śę ńe rozpłakał.
było ćiho.
ktoś zaczął bić brawo.
wyszedłem wolno na ulicę.
dorożka odwiozła mńe na dwożec.
kłańały śę latarńe ńewiadomo po co;
gdy poćąg szyby okien hustką dymu czyśćił.
shyleńi pod piecami
majową nocą
śpiewali na zwrotńicah czarńi maszyńiśći.