Strona:Bruno Jasieński - Człowiek zmienia skórę.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY.

Na czarnym kwadracie podłogi z prawej strony, leżał niewielki biały kwadrat.
Niemirowska wyciągnęła się na pościeli.
„Zabawne! Słońce podobne jest do kuli. Kula, podzielona przez okienko, równa się kwadratowi. Też swoista geometrja. A wogóle zakrawa na obraz suprematyczny: kwadrat w kwadracie. W Moskwie pewien suprematysta mówił: szlachetna twarz kwadratu. Co za idjotyzm!"
Otuliła się pledem, który pozwolono jej zabrać z domu.

„Pomyślmy o czem innem. Kwadrat przesuwa się na prawo. Słońce zachodzi. Kiedy kwadrat przesunie się jeszcze na dwa metry — będzie noc. Noc — to szczury. Nieszczęsny naczelnik domzaka[1] (nie pamiętam jego nazwiska) wojuje ze szczurami przy pomocy psów i strychniny. Psy zjadły strychninę i zdechły, a szczury zostały. Wartownik Nazim opo-

  1. Domzak — dom zakluczenja — więzienie.