Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przepaści, nie ma go na niebie. Żal mi ciebie, biedna kobieto, weź ode mnie to złote jabłko i pomyśl o nim, gdy będziesz w potrzebie.
Zapłakała biedna królowa, ale łzy nic nie pomogą, więc zwróciła się do księżyca, który z kolei zaświecił na niebie i zawołała:
— Miesiączku mój srebrzysty, miesiączku kochany, co rosę brylantową zsyłasz biednym kwiatom, ulituj się nad niebogą, spojrzyj na lasy, pola, które śpią cicho w srebrnym twoim blasku i powiedz mi, czy nie widzisz gdzie gołąbka mego!
Srebrny miesiąc uważnie spojrzał na lasy, pola, lecz nie dostrzegł gołębia i odpowiedział smutnie:
— Żal mi ciebie, biedna kobieto, lecz nie ma twego gołębia ani na równym polu, ani w gęstym borze; gdzie indziej go szukać musisz. Oto masz ode mnie to jajeczko srebrne; przypomnij sobie o nim, gdy będziesz w potrzebie.
Biedna królowa załamała ręce i zapłakała gorzko, łzy jednak nic nie pomogą. Otarła oczy i zwróciła się z prośbą do potężnego wiatru północnego: