iż pochylił się bardziej, ażeby lepiej widzieć własne rysy, gdy nagle długie jego jasne włosy, spadające na ramiona, rozsypały się po twarzy i umaczały w źródełku.
Wyprostował się przerażony, lecz całą głowę miał już złotą i jaśniejącą jak słońce. Nie wiedział, co począć. Na koniec wziął chusteczkę i obwiązał głowę. Potem usiadł cichutko, smutny, zawstydzony i przestraszony bardzo.
Wieczorem przyszedł mąż leśny i rzekł natychmiast:
— Zdejm chustkę.
Chłopiec wypełnił rozkaz i złote jak słońce włosy spadły mu na ramiona.
Zapłakał i chciał się tłumaczyć z tego nieszczęsnego zdarzenia, ale potwór rzekł bez gniewu:
— Cokolwiek powiesz, nic to nie pomoże. Byłeś u mnie trzy lata i próby nie wytrzymałeś; nie możesz pozostać dłużej. Musisz iść w świat, poznać pracę i nędzę. Żal mi cię jednak, więc pamiętaj: kiedy będziesz w potrzebie, odwróć się na cztery strony w miejscu samotnym i zawołaj: „Przez moc cudownego źródła wzywam cię,
Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/303
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.