Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/290

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Król z udaną radością powitał wracających, wydał wspaniałą ucztę, bawił się, weselił z młodym zwycięzcą, a przy pożegnaniu oznajmił mu, że drugim czynem, którego dokonać musi dla zdobycia królewny, jest pochwycenie karła bardzo złośliwego, który między skałami ma swoją kryjówkę i składa w niej wielkie skarby, skradzione na królewskim dworze. Karzeł jest mały i słaby, lecz towarzyszy mu zawsze olbrzymi potwór jednorożny; gdy ten będzie schwytany i karzeł poddać się musi.
Nazajutrz wziąwszy kawał sznura i siekierę krawczyk ruszył znów w drogę na czele orszaku. Wkrótce ujrzeli karła razem z potworem, siedzącego między skałami. Krawczyk kazał natychmiast zatrzymać się rycerzom, sam zaś udając przestrach zaczął biec do lasu. Karzeł spostrzegł go z daleka i wskazał swemu stróżowi, a jednorożec dzikim pędem puścił się za uciekającym. Ale przebiegły chłopak już dopadł pierwszego drzewa, zatrzymał się, a gdy potwór był o kilka kroków, zręcznie za pień uskoczył. Jednorożec z wściekłością chciał uderzyć na niego, lecz wbił sobie róg w drzewo, a kraw-