Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

złocistymi środkami. Szyć musi nitką z pajęczej przędzy, z której zła macocha zrobiła dla nas czarodziejskie koszulki, a jeśli jeden choć przemówi wyraz, cała praca na nic i wszystko stracone.
Dobra siostra chciała jeszcze o coś zapytać, lecz skończyła się wieczorna godzina, słońce zaszło w czerwonym blasku i bracia zamienili się znowu w łabędzie szukając wypoczynku na puchowych gniazdach.
Ona biedna nie miała gniazdka swego dzisiaj, ani żadnego schronienia nad głową. Pozostać tu nie mogła, bo zła czarownica spostrzegłaby ją niezawodnie i zamieniłaby w zwierzę lub roślinę, a wtedy któż by ocalił jej braci? Płacząc więc cicho poszła znowu dalej i dopiero gdy jej sił zabrakło, usiadła na mchu zielonym i zasnęła spokojnie.
Obudziwszy się o świcie przypomniała sobie wszystko, co zaszło podczas dni ostatnich i postanowiła przy pomocy Bożej ocalić ukochanych braci.
Postanowiła mocno i zabrała się do pracy.
Nazbierała białych gwiazdek ze złoci-