Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— No, teraz postaw mi tu worek złota, drugi pełen diamentów, trzeci pełen pereł, a oddam ci zielony surdut i niech cię oczy moje więcej nie zobaczą.
Diabeł i to spełnić musiał, a ponieważ żołnierz nie mógł swoich bogactw sam zabrać ze stepu, kazał mu jeszcze przyprowadzić osła i pożegnawszy przekleństwem spoconego szatana udał się wprost do miasta. Tu kupił sobie piękny dom z ogrodem, wspaniały powóz i cztery rumaki; potem wynajął służbę i przybrawszy się w kosztowne, aksamitne ubranie pojechał do narzeczonej.
Kiedy wspaniały powóz zajechał przed ubogi domek, ojciec i starsze córki wybiegły naprzeciw gościa, wprowadzili go do pokoju, częstowali miodem i pszennym pieczywem i gościnnie zabawiali do południa. Nieznajomy obu siostrom podobał się bardzo, bo tak pięknego chłopca w życiu nie widziały, więc każda chciała zwrócić jego uwagę na siebie i najsłodszym głosem zachęcała, by się pokrzepił i wypoczął. Najmłodsza tylko córka nie odzywała się wcale; w czarnej sukience, ze spuszczonym