Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Londyński).djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wam pozwolił dobierać się do mojej orzechowej góry? Czekajcie, ja wam sprawię!
I z temi słowy wpadła na kogucika. Ale i kogucik był zuchem, więc zwarł się z kaczką nie żartem. W końcu tak ją żgnął swoją ostrogą, że zaczęła prosię o litość i za karę chętnie pozwoliła się zaprządz do powoziku.
Kogucik siadł teraz na koźle, zrobił