Strona:Boy-Żeleński - Piekło kobiet.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

karalności. Tylko nie trzeba tego fałszywie rozumieć. Przeciwnicy karalności uważają, tak samo jak inni, przerywanie ciąży za smutną ostateczność; ale sądzą, że nie na drodze sankcyj karnych należy przeciwdziałać temu zjawisku, że kodeks karny nie ma tu nic do gadnia i że, mieszając się do sprawy, która przechodzi jego siły, — szkodzi zamiast pomagać. Pragnę tedy zestawić argumenty, na jakich opierają się przeciwnicy obecnego stanu rzeczy, to znaczy przeciwnicy represyj karnych; przyczem należy zaznaczyć, że gdy jedni — większość prawników — są poprostu za zniesieniem paragrafu, drudzy są za jego ograniczeniem przez dopuszczenie licznych wyjątków.
Ci, co są za niekaralnością, wytaczają następujące argumenty:
Paragraf naznaczający ciężkie kary za przerwanie ciąży jest martwy. Na setki tysięcy razy, ledwie w kilku lub kilkunastu wypadkach prawo przychodzi do głosu. I wówczas udowodnienie winy jest niezmiernie trudne, najczęściej prawo nie działa. Otóż ustawa, która jest bezsilna, która nie jest wykonywana, jest demoralizująca, uczy lekceważenia prawa, jest jego zaprzeczeniem.
Czemu ustawa nie jest wykonywana? Przedewszystkiem olbrzymia większość wypadków jest nieznana. Następnie dlatego, że przestępstwo jest zbyt częste. W Niemczech np. obliczają roczną ilość przerwanych ciąży na 800,000 — inni mówią miljon, któż to policzy! — a wszelkie staytystyki mogą tu być tylko przybliżone i niższe są pewno od rzeczywistości. Jak może prawo działać w tych warunkach?
Ustawa nie może działać i dlatego, że nie ma za