Przejdź do zawartości

Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czy bowiem można nowiną nazwać fakt, że Towarzystwo Kredytowe Ziemskie wystawia znowu kilkadziesiąt dóbr na licytacyę? Albo na przykład ten, że ci sami obywatele, którzy w zimie sprzedawali korzec zboża po 2 rs., nabywają go teraz po 4 ruble na zasiew, zyskując tyle tylko, że za zwózkę płacić nie będą, ponieważ żyto leży jeszcze w ich własnych spichrzach.
Mówią niektórzy, że herbata zdrożała i że dziś płaci się kop. 50 za to, co przed miesiącem kosztowało 30. I to nas nie dziwi, słyszeliśmy bowiem, że zniszczono 1530 funtów „prawdziwej lądowej Kiachtyńskiej herbaty“ wyprodukowanej na plantacyach w San-Francisco. Gorzej będzie, jeżeli w następstwie podrożeje siano na targach, ale to już nie tyle San-Franciscanów, ile raczej krowiarzy obchodzi.
Z dziedziny przemysłowej zaznaczyćby można odnowiony przez p. H. R. z Wieku projekt resursy rzemieślniczej, z tym przecież dodatkiem, aby gospodarze nowej instytucyi tworzyli zarazem sąd honorowy na pijaków i zawalidrogów. Zapewne! zapewne! w każdym razie obawiamy się, aby przyszły sąd honorowy nie upadł pod nawałem pracy, albo co gorsza nie rozwiązał się przed zawiązaniem resursy, której celem ma być nie tylko zabawa, ale nadto szczepienie trzeźwości i dobrych obyczajów.
— Hm! coś strasznie mądra dzisiejsza kronika — powiesz czytelniku.
— Bah! a cóżem ja temu winien. Ale poczekajcie! trafia mi się znowu kwestya konkur-