Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/293

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jak przepędzili noc, mniejsza o to; przepędzili ją jednak w całem znaczeniu tego wyrazu, ciągle bowiem biegli kłusem.
Na drugi dzień około czwartej z rana, rzadcy przechodnie widzieli kilku ludzi młodych, śpieszących do przystani Puławskiej. Odzież na podróżnikach tych była podarta, zmoczona, zabłocona — twarze podrapane.
Błądzili całą noc, przebywali wbród strumienie i bagna, pięli się na drzewa, ustępując z drogi dzikim mieszkańcom puszczy.
W końcu jednak znaleźli właściwy kierunek i stanęli w przystani w tej właśnie chwili, kiedy z drugiej strony przybił do niej statek, opuszczony przez nich tak lekkomyślnie.
Przestroga dla niecierpliwych!...

∗                              ∗

W ostatnich czasach „Gazeta Lubelska,“ pismo, które coraz użyteczniejsze w prasie prowincyonalnej zajmuje stanowisko, poruszyła myśl utworzenia statystyki rolniczej, opartej na materyałach, dostarczanych przez ziemian każdej gubernii.
Ponieważ statystyka jest zwierzęciem, którego dotąd nie okazywano warszawiakom, ani w gabinecie zoologicznym, ani w przejezdnych menażeryach, nad naturą jej więc nie będziemy się zastanawiali. Zwrócimy tylko uwagę projektodawców na trudności, z jakiemi im walczyć przyjdzie.