Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/274

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

regularność kółek, które wypuszczał z ust paląc papierosa. Zdanie: „jestem w dobrych stosunkach z panem Y.“ znaczyłoby już, że mi pan Y. nawymyślał, a zdanie: „żyję z panem Z. w najserdeczniejszej przyjaźni“ — wykładałoby się w ten sposób, że miałem niezrównane szczęście być naprzód zwymyślanym przez pana Z., a w końcu za drzwi wyrzuconym przez jego pachołków.
Ze wstydem jednak wyznać muszę, że współobywatele moi nie znają się na różnicy stanowisk, nie umieją ich oceniać jak należy i z tego właśnie powodu niepokoją siebie i innych.


∗                              ∗

Dla pożytku reprezentantek płci pięknej, które przepędzają czas na maglowaniu fortepianów i dla uciechy tych biednych potomków Adama, którym kwestya emancypacyi kobiet uszami się już wylewa, opowiem parę następujących uwag i faktów.
W owej epoce, kiedym był jeszcze o tyle nie zamożnym, o ile wygolonym studencikiem, kiedy na widok ogona sukni damskiej doznawałem wrażeń Ewy, patrzącej na kusiciela węża, i kiedy nawet średnio wydekoltowany stanik wywoływał ogromny nieład w prawidłowem funkcyonowaniu moich władz umysłowych — w owej epoce spotykałem mnóstwo rozkosznych trajkotek, które spędziwszy dzień na ziewaniu, bawiły wieczorami młodzież szerokimi traktami o pracy kobiet, o krawiectwie, medycynie, fotografii, rachunku różniczkowym i szczęściu, pły-