Strona:Bolesław Miciński - Podróże do piekieł.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ny lękiem, człowiek po raz pierwszy poznał samego siebie i ze zgrozą ujrzał ponure wrota piekieł, wynurzające się z otchłani ludzkiej osobowości — poznał piekło wstydu, bezsilności i zawiły mechanizm obnażonych instynktów. Według własnych słów Defoego „wszyscy ludzie są urodzonymi bandytami, łajdakami i mordercami, którzy Opatrzności to zawdzięczają, iż nie okazują się takimi, jakimi są w istocie”. Bo i czymże jest człowiek bez Boga? Czym jest człowiek wobec słonia, którego gnaty są jak drągi żelazne, wobec nocy, wobec deszczu, wiatru i suszy? Jest sam; rzeczywistość przecieka mu przez palce — rzeczywistość płynie strugą i zapada w mroczne piekło namiętności.