Strona:Bolesław Londyński - Historja małej Nefry i jej ulubieńca Pepa.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

świeżo naoliwionem i wyperfumowanem esencjami, stali poważni ze skrzyżowanemi rękami na piersiach, w postawie dziedzicznego uszanowania, nieczuli na żary słońca, które opalało twarze, rozpuszczało oliwę i nadawały im powierzchowność ludzi świeżo powerniksowanych.
Zagrzmiały trąby. Ramzes Wielki przebywał dobre swoje miasto, miłe sercu i noszące jego imię. Długi okrzyk radości wznosił się w przestrzeń i zdało się, że wszystkie piersi, strojne na ton jeden, włożyły w ten okrzyk całą duszę swoją. Naprzód ukazali się łucznicy, potem korpus wojska, rycerze, mimicy i nareszcie król!
Orszak przechodził ulicą, w której panował stary Seos, on również król pod swoim dachem, gdzie skupił tyle cudów. Wtedy dwanaście małych dziewczynek podeszło i doręczyło Faraonowi girlandy z jaśminu, kosze owoców i czarki z winem słodkiem. Seos, który wspi-