świat obecny. Historyja przedstawia nam świadectwa, że korporacyje wielkie mogą przyzwyczajać ludzi do utożsamiania swego interesu z interesem ogólnym. Żadne położenie nie mogłoby tak sprzyjać rozwojowi tego uczucia jak stowarzyszenie komunistyczne, ponieważ wszelka ambicyja i wszelka czynność fizyczna i umysłowa, które zużywają się dzisiaj w gonieniu za interesami odrębnemi i osobistemi, wymagałyby natenczas innego pola dla siebie i oczewista znalazłyby takowe w ściganiu dobra ogólnego całej społeczności. Ta sama przyczyna, którą tak często wskazywano, tłómacząc zupełne poświęcenie się księdza albo zakonnika katolickiego interesom swego zakonu, a mianowicie, że nie mają oni żadnego odrębnego interesu od interesu swego zakonu, ta przyczyna pod rządem komunistycznym sprawiłaby to, iż każdy obywatel przywiązałby się jak najmocniej do społeczności. I niezależnie od interesu powszechnego każdy członek stowarzyszenia ulegałby jednej z pobudek osobistych najszlachetniejszej i najpotężniejszej t. j. wpływowi opinii publicznej. Nikt nie zaprzeczy bez wątpienia, że pobudka ta, t. j. nagana wypowiedziana przez ogół cały, ma dostateczną siłę, by powstrzymać jednostkę od jakiejkolwiek czynności albo niedbalstwa. Lecz niemniej silną jest potęga, jaką wywiera spółubieganie się, które pobudza ludzi do jak największych wysileń w chęci pozyskania pochwały i podziwu od swych bliźnich; siłę tej potęgi wykazało doświadczenie, gdy ludzie zaczynali współzawodniczyć z sobą, chociażby szło tylko o rzeczy błahe lub takie, z których społeczeństwo żadnego zysku nie osiągało. Walka, która ma służyć dla dobra ogólnego, nie jest tym rodzajem współzawodnictwa, jakie odpychają socyjaliści.“[1] I w samej rzeczy powołać się możemy na niejeden przykład, który nam wskazuje, że system wspólności powiększa chęć pracy i zdwaja jej siłę. Wiadomo, że człowiek najtchórzliwszy nabiera w szeregu śmiałości. To samo można powiedzieć i o leniwym, gdy się ujrzy wśród pracujących. Przytem, przy wspólności dóbr próżniactwo nie może się uważać inaczej jak tylko jako występek wzbudzający powszechną ohydę. W despotycznem nawet państwie inkasów pracę uważano za obowiązek. Wszyscy dostojnicy, przybywając do dworu panującego, wchodzili z ciężarem na plecach do bramy stolicy Kusko, ażeby pokazać, iż i oni nie wyłamują się z pod ogólnego obowiązku pracy. Słynęli ze swej pracowitości bracia wspólnego życia, znana jest pracowitość braci morawskich i kwakrów. Louis Reybaud powiada, że powszechnie
- ↑ Francusk. tłom. T. I. str. 230—233.