Strona:Bogusław Adamowicz - Wesoły marszałek.pdf/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kto inny wytrwałby może cnotliwie, z determinacją, aż do końca, znajdując pocieszenie w samedoskonałośc funkcjonowania prawnego systemu. Ale Fu, niestety, nie należał do cnotliwych.
Fu nie miał w sobie zdrowego poczucia, nie miał należytego poszanowania dla nienaruszalnej świętości przyjętych powszechnie zwyczajów i postanowień i zaczął... filozofować. Uciekłszy od ludzi — w samotności — w tajemnicy zupełnej zaczął się karygodnie zamyślać, zastanawiać — i nad czem? nad wynalezieniem sposobu wymknięcia się słusznym wyrokom, czyli nad oszukaniem prawa!
Wiedząc, że w imperjum tak znakomicie rządzonem żadna siła ludzka nie zdoła wydrzeć winnego zasłużonej karze, zaczął przemyśliwać nad tem, czyby nie było możliwem w jakiś sposób zmniejszyć przynajmniej ból, albo skrócić czas trwania jego, chociażby pod względem wewnętrznego odczuwania nieprzyjemnych wzruszeń.
Wiadomo, że czas niekiedy wlecze się po żółwiemu, niekiedy leci szybkiem skrzydłem ptaka. Czas jest zawsze jednaki, lecz w odczuwaniu naszem godzina może się wydać jedną chwilą, tak dobrze jak i całym wiekiem. „Godziny dłużą się w lata, a lata nikną jak chwile“ — głoszą mędrcy. Musi zatem wewnątrz nas samych, w naszej duszy