Strona:Bogdan Wojdowski - Chleb rzucony umarłym.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nim dawno nie było. O, biegnie teraz po tamtej stronie. Chyłkiem mija przechodniów, bez opaski na rękawie, którą oczekujący go koleżka wsunął szybko do kieszeni.
W zgiełku pojazdów otwiera się szeroko brama ustawiona w poprzek ulicy, żeliwna kratownica pochlapana minią, aby nie zżarła jej rdza. OD-mani na komendę, biegiem wprawiają w ruch i uchylają ciężkie wrota. Kiedy kratownica zamyka Żelazną, po tej stronie ruch ustaje i ulicą Chłodną sunie tramwaj, zwalniając biegu pod drewnianym mostem, a kiedy kratownica zamyka Chłodną, po tamtej stronie ruch ustaje i ulicą Żelazną pędzą wózki, riksze pchane przez tragarzy i spieszeni pasażerowie. Takie jest prawo, że kulisi mają biec razem z pasażerami obok roweru na tym odcinku. Można się zgubić w tłumie hałaśliwie pertraktujących przez ulicę szmuglerów, którzy dają sobie znaki za plecami wart; można się zgubić w krzyku gorliwych policjantów, w komendach żandarmów czujnie wypatrujących ofiar, którzy przepuszczają i wstrzymują jednym skinieniem przechodniów z przepustkami, rewidują kolumny maszerujących tędy do pracy pod konwojem. Tutaj, u wylotu strzeżonej ulicy, każdy krok może być twoim ostatnim krokiem, Żydzie.
Żydów pilnują żółci, żółtych pilnują granatowi, granatowych pilnują żandarmi, żandarmów pilnuje SS, SS pilnuje gestapo, a na samej górze pilnuje wszystkich Heinrich Himmler i sam składa raport Führerowi, że nikomu dzisiaj nie uda się uciec zza muru. Żaden żydowski chłopak nie przebiegnie z workiem na tamtą stronę, mein Führer, wykluczone! Wächter, Krwaworączka, który trzyma teraz straż na skrzyżowaniu Żelaznej i Chłodnej, strzela bez uprzedzenia. Tamten, który stoi