Strona:Beecher-Stowe - Chata wuja Toma.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 15 —

Wtem głośne stukanie do drzwi porwało go na nogi.
Wskoczył i otworzywszy drzwi krzyknął tak okropnie, że zewsząd zbiegać się poczęli niewolnicy, a ujrzawszy nieszczęście tarzali się po podłodzie i rwali włosy.
Na noszach, owinięty w płaszcz leżał pan ich ukochany, ojciec i dobroczyńca, nieżywy.
Wiedzieli, co ich czeka. Pani była okrutna w obejściu się z niewolnikami, opuszczając zapewne dom, sprzeda ich na południe gdzie najgorzej obchodzono się z niewolnikami, a zostawi sobie tylko tych, których z domu rodzicielskiego przywiozła.
Tak się też stało. Nie pomogły tłomaczenia, iż pan Saint Claire darował wolność Tomowi, zła kobieta sprzedała go wraz z innymi.
Nowy pan Toma nazywał się Legre.
Posiadał on rozległe plantacje nad brzegem rzeki Czerwonej.
Zaczął od tego, że kazał Tomowi