pierwszy wśród was tak ucztuję, zadowolony jestem naprawdę! Wśród wybuchów śmiechu waszego brzmiała mi niekiedy nuta dziwna, która mrozem serce moje przejmowała. Znać było, iż się codziennie tak śmiejecie i dziś już więcej z przyzwyczajenia, niźli z prawdziwej uciechy!
„Potrawy wyszukane, które podniebienie moje zachwycały, wyście zaledwie usty raczyli dotykać, — najsłodsze i najognistsze wina cypryjskie piliście ze złotych puharów niebacznie, z mniejszem zadowoleniem, niż robotnik znużony glinianą czarę kwasu wychyla: snadź wy codziennie tak biesiadujecie!
„Obojętnem okiem patrzyliście na wijące się przed wami nagie ciała doskonałych tancerek i nie zachwycał was śpiew dziewcząt syryjskich, wonnych jak kwiaty — a i w tem jeszcze kwiatom podobnych, że je nietknięte dla uciechy waszej od matek kupiono! Snadź wy codziennie tak się bawicie!
„Aż oto nadeszła godzina świtania. I była chwila, gdy zobaczyłem, jak z oparów wina, z kadzidlanych ambry obłoków wykwitły wśród was w szarym dnia obrzasku trzy nieuchwytne, a potężne i straszne bóstwa, których ja nawet przez pochlebstwo Eumenidami nieśmiałbym nazwać,
Strona:Bajka o człowieku szczęśliwym.djvu/084
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.