Ta strona została przepisana.
„Kiedy ludzie będą braćmi”
Po ruinie wstaje świt.
Boli jeszcze północ z ognia
drzewa nieporosłe korą.
Dzwony opóźnione biją na pokój, a bzy
zakwitają obce ludziom, sprawom i porom.
Znaki są widne prorokom, ludzie widzą zieleń
i drzewa zwykłe, kołys rzek
Prorocy: ziemi każdy bolesny szelest
i krew stuleci zamknięty w pąkach drzew
a na skrzyżowaniu dróg i nieba
słychać turkot odjeżdżających golgot
nowy dzień świętego chleba
i jasne doliny co rok zielone leszczyną i olchą.
Po polach brodzą krowy, ludzie śnią pod gwiazdami
spalone domy rosną mocną trawą
Nie wracajcie pielgrzymi gdzie
najemną pracą
kominy nad miastem, wiatraki – obłudnie błogosławią