i wymieszać z 3 i pół łutami najlepszej pszennej mąki, dodając laseczkę wanilji, łut cynamonu, dwie trzecie łuta goździków i jedną trzecią łuta kardemonu. Dodatki te tłucze się każdy z osobna i przesiane miesza z mąką, dodawszy jeszcze drobniutko pokrajanej skórki z jednej cytryny. Następnie rozpuszcza się na ogniu dwa i pół funta mączki cukrowej w półtora funcie miodu, a skoro cukier rozpuści się w miodzie, wlewa się gorący do przygotowanej poprzednio masy, dodając jeszcze pół funta najmniej, lepiej nawet trzy czwarte funta, w wodzie rozpuszczonego potażu, poczem wszystko razem wygniata się rękami, dosypując tyle mąki, aby ciasto rozwałkować można. Po rozwałkowaniu ciasta na grubość trzonka noża, za pomocą malej szklaneczki lub kieliszka, wycina się okrągłe placuszki, układa na blasze, posypanej mąką, i piecze w umiarkowanie gorącym piecu, tak jednakże, iżby placuszki prędko się zrumieniły, gdyż nie powinny być dłużej trzymane w piecu nad 8 minut. W przeciwnym razie będą suche i twarde, a powinny być wewnątrz ciągliwe i lepkie. Wyjęte z pieca, natychmiast zdejmują się z blachy, gdyż po wystudzeniu będą za kruche i łamliwe. Z powyższej ilości otrzymuje się