Strona:Baśń o dobrej wróżce (1935).djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —

Ubrana była w suknię koloru pożółkłych liści, długie blond włosy splecione były w warkocze i spięte u głowy świetnie lśniącą opaską. W ręku trzymała gałęź zielonego jałowca i, kierując się w stronę dzieci, w podziw je wprawiła swym zielonym, koloru trawy gorsecikiem.
— Skąd jesteście i w jaki sposób znalazłyście się tutaj przy moim dębie? — spytała słodkim głosem cudna pani.
Dzieci opowiedziały swoje przygody i z wielką radością zgodziły się na zaprojektowany pobyt u przybyłej na dolinę pani.
— Ojcowie nasi są tutaj w tym lesie, może znajdziemy ich kiedy — zwierzyły się z łezką w oczach dzieciny — wolimy więc tutaj pozostać, może ci się, piękna pani, na co przydamy...
Tymczasem dama wsunęła trzymaną w ręku gałęź między liście bluszczu i na-