Strona:B. Ostrowska - Narodziny bajki.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

To pobudka! Saperlotte!
Raz dwa trzy! W prawo zwrot!

Pajac.  Generale! ratuj! ach!
Wszak ty nie wiesz, co to strach!
Już jechaliśmy na ślub
Po skończeniu długich prób,
Aż tu w borze! w głuchym borze,
Gdzie stał potwór przy potworze,
Wypadł straszny, wielki smok
I z mą lubą uciekł wskok.
Jąłem grozić, jąłem gonić,
Lecz nie mogłem jej obronić!
Na rycerski honor twój
Lećmy szukać, gdzie ten zbój!

Generał.  Co? zbój! smok! pod okiem mnie
Twoją lubą porwać śmie?!
Ha! lecz ufaj sile mej,
Wytropimy go wśród kniej!
Srogo pomścim los waszeci:
W prawo zwrot! Naprzód, dzieci!

Szukają. ze śladami.

I tu był! I tu był!
Widzisz Ślady — złoty pył…
Czy on tu, czy on tam,
Już nie ujdzie długo nam.

Znajdują Misia i lalkę na przodzie sceny.

Tuś mi, zwierzu! tuś mi, smoku!
Bierz go z przodu! bierz go z boku!

Lalka.  Ach! ratujcie, rycerze!
Pożera mię to zwierzę!

Miś.  To na niby, moi mili!
Żebyście mię nie skrzywdzili!