Strona:Bô Yin Râ - Księga miłości.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jako Żyd musi on czerpać ze skarbu duchowego swego ludu, jeśli dobro prastarej mądrości dostępnem się ma stać dla ludzi, których chce być Nauczycielem.
To dało już zarodek pierwszego błędu, gdyż słuchacze pojmować go usiłowali jako nauczyciela ich wiary i każde słowo, dosięgające ich prosto, naginali do wiary swych ojców. — —
W nieustannym trudzie usiłuje on przeciwstawić się temu błędowi, atoli on sam jest już zbyt daleki od ich cieśni, aby mógł pojąć stopień „głuchoty“ swych słuchaczów.
Przez mowy jego przebija często skarga, że lud jego nie potrafi go „słuchać“. —
Przeklina on lud, który „uszy ma, iżby nie słyszał“, i który sam stacza się w swój upadek. —